Kliknij tutaj --> 🐗 kocham ją a ona mnie nie
Albo druga opcja: nie wyszło mi z nią dlatego, że byłem zbyt łatwo dostępny, złamałem (świadomie) zasady 12 randek, pozwoliłem na to byśmy się spotykali co 2-3 dni już od 3-4 spotkania (to ona mnie tak często zapraszała a nie ja ją, to ona mnie tak goniła, a ja zamiast spowalniać to o kolejne 2-3 dni, to zgadzałem się na jej
Dla większości mężczyzn 'kocham cię’ to najtrudniejsze do wypowiedzenia słowa. Powodów są setki, ale łączy je jedno – to poważna deklaracja, od której nie ma odwrotu. Mogłoby się wydawać, że romantyzm w związku leży po stronie kobiet. Wygląda jednak na to, że panowie także marzą o miłości na zawsze.
I tańczy dla mnie. Bo dobrze to wie, że porwę ją. I w sercu schowam na dnie. Moja dziewczyna patrzy często w oczy me. I nie ukrywam, sprawia to przyjemność. Jak ją kocham, tylko moje serce
Wiem, że zrobiłem wiele złego (rutyna dnia codziennego coś w nas zmieniła), ale kocham ją ponad życie i nie wyobrażam sobie życia bez niej. Ona już zdecydowała, że chce się wyprowadzić. Twierdzi, że jestem dla niej ważny ze względu na to co było kiedyś i zawsze będę ojcem jej syna, ale nie potrafi i nie chce już kochać
Kocham ją jak przyjaciółkę, nie umiem jej tego powiedziec Kochałem kiedyś i wiem jakim ciosem mogą być takie słowa. Myślałem nawet co zrobić żeby ona mnie zostawiła.
Site De Rencontre Serieux Et Gratuit Pour Les Hommes. Co za baba wstrętna, że pyta psa o bletki weź coś zrób z tą babą, ziomuś takie są kobietki widzę, że zbierasz skarpety i już nie sikasz do zlewu, niestety to robią kobiety z dobrych i zgranych kolegów, czekamy dwie godziny, bo ona łeb suszy, chyba tobie łeb suszy już bym zdążył skruszyć, ale nie ona wyczuje to gówno i zaraz zadzwoni do mamy, mama do taty, do wujka, do szwagra i zaraz wpadną tu kurwa z psami wychodzimy, spóźnieni tłuczemy te kilometry na trasie, ona nie wzięła tabletki i rzyga, ziomuś stań na prawym pasie Nie da się! Proszę dla misia, księżniczki, królowej serca. Stól pysk pedale i jak chcesz to łapcie PKSa Ref. On ją kocha, a ona mnie wkurwia x3 On ją kocha, a ona mnie wkurwia x3 (głupia cipa) No co za baba zła, jara mentole i myśli, że zdrowsza będzie a w płucach ma kurwa połowę Puszczy Białowieskiej, więc jara te słomki i pyta czy, w furze uchylę jej szybę i myśli, że lubię jak fura cuchnie jak szkolny kibel (o nie) czemu zaczepia chama, gdy cham leje na murek i ślipia wlepia w chama i udaje, że blachę wyjmuje tych chamów więcej jest, nas tylko dwóch i w sumie jaraliśmy jazz, oni wciągali koks nie mamy szans, rozumie a ona w klubie wypiła ci browar i drugi i ma helikopter, ty przy niej sączysz drina, a kiedyś piłeś jakbyś był wielbłądem ziombel, po co to tarło jaja wsadziła w imadło ona, kiedyś super ziomal, dziś to wyrzygania nudny tonal Ref. On ją kocha, a ona mnie wkurwia x3 On ją kocha, a ona mnie wkurwia x3
Pomocy Żona mnie nie kocha Rozpoczęte przez ~Marcinnn, 29 sty 2022 ~Marcinnn Napisane 29 stycznia 2022 - 15:27 Witam mam też taki problem jesteśmy małżeństwem pRawie 8 lat skruce to wsztko bibbym mógł pisać i pisać mamy córkę 7lat mnie od poniedziałku do piątku nie ma jestem Tylko w weekend tak było dobrze wiadomo czasem są kłótnie ale zawsze nam sie udawalo pogodzić od jakiegoś czasu zadawwala mi dziwne pytania czy nie chcę kogoś innego itp mowie ze nie bo Ciebie kocham i czemu pytasz znalazłaś kogoś mów nie i tu mi się lampka zapaliła wydal się po jakimś czasie że poznała przez internet chłopaka bo tak trzeba go nazwać on ma 20 lat a żona 39 nie chciała się przyznać ale po dłuższym czasie udało się i powiedziała że wyznali sobie miłość ale niby sie nie spotkali nigdy i że niby to skończone ale od tego czasu gdy niby to skończone i tak jest dziwna oschła i mówi mi że nie jest szczęśliwa i nic nie czuję tego nie wytrzymałem starałem się to naprawić ale ona twierdzi że też się starała a ja widziałem że i tak ma nie gdzieś co mam robić pierwszy raz nie przyjęchalem na weekend i strasznie się czuje z tym i tęsknię za nią i za córka Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ona ~Ona Napisane 29 stycznia 2022 - 17:17 Co zona na to, ze nie przyjechałaś na weekend. Powiedziala Ci otwarcie ze Cie nie kocha? Chloptas jej komplementów rzucil i odleciala emicjonalnie, ale czy ona jest normalna ze mysli ze taki romans internetowy z gowniarzem ma sens?! On ma niezly ubaw a ta odleciała. Mysle ze dobrze zrobiles ze na weekend nie wrociles, moze troche przemysli jak jej sie grunt pod nogami zacznie walic. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ona ~Ona Napisane 29 stycznia 2022 - 17:19 Co jej brakuje, ze powiedziala ze jest nieszczęśliwa, powiedziala Ci? Co ja pchnelo zeby nawiazac kontakt? Tlumaczyla to? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Marcinnn ~Marcinnn Napisane 29 stycznia 2022 - 17:55 ~Ona napisał:Co zona na to, ze nie przyjechałaś na weekend. Powiedziala Ci otwarcie ze Cie nie kocha? Chloptas jej komplementów rzucil i odleciala emicjonalnie, ale czy ona jest normalna ze mysli ze taki romans internetowy z gowniarzem ma sens?! On ma niezly ubaw a ta odleciała. Mysle ze dobrze zrobiles ze na weekend nie wrociles, moze troche przemysli jak jej sie grunt pod nogami zacznie walic. nie otwarcie nie ale jak się pytam to ciężko wyciągnąć to słowo A co powiedziała nic bo nic sie nie odzywa tylko z córką rozmawiam przez telefon i cisz Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Marcinnn ~Marcinnn Napisane 29 stycznia 2022 - 17:57 ~Ona napisał:Co jej brakuje, ze powiedziala ze jest nieszczęśliwa, powiedziala Ci? Co ja pchnelo zeby nawiazac kontakt? Tlumaczyla to? Nie dokladnie nie wyraziła A o kontakt to że musi z kimś porozmawiać bo siedzi w domu i nie ma kontaktu z nikim i twierdzi że nic złego nie zrobila i że przesadzam Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ona ~Ona Napisane 29 stycznia 2022 - 18:24 Wnioskuje ze zona nie pracuje, ma za duzo czasu wolnego. Z dobrobytu szuka wrażeń. Stalo się, to jest zdrada emocjonalna, poczytaj o tym. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ona ~Ona Napisane 29 stycznia 2022 - 18:26 Do rozmowy sa kolezanki, siostra, mama i ty przez tel w tyg. Wieczorami zamiast pisac do Ciebie to pisala di chloptasia Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Marcinnn ~Marcinnn Napisane 29 stycznia 2022 - 18:36 ~Ona napisał:Do rozmowy sa kolezanki, siostra, mama i ty przez tel w tyg. Wieczorami zamiast pisac do Ciebie to pisala di chloptasia Ja wiem ale ona nie wie ja chcę to wszystko ratować starałem się ale coś we mnie pękło wygarnąłem jej wsztko i jest jak jest ale mi nadal zależy a widzę że jej nie niby mówiła że sie starała ale nie wychodzi i czuję pustkę i niby nie ma kontaktu z nami i to nie ma związku a ja wiem że to ma związek bo to od tego czasu sie sypało wcześniej wiadomo były kłótnie ale zawsze szybko się godziliśmy ja to wszystko rozumiem wybaczyłem a ona nadal jest zimną nie pytała się nie interesowała jak się czuję nic a ja zawsze się pytam nie wiem co robić dalej Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka ~czwórka Napisane 29 stycznia 2022 - 19:03 ~Ona napisał:Do rozmowy sa kolezanki, siostra, mama i ty przez tel w tyg. Wieczorami zamiast pisac do Ciebie to pisala di chloptasia Do rozmowy są wszyscy ludzie, którzy chcą rozmawiać. Widocznie ona sobie nie radzi z rozłąką. Takie związki wymagają od ludzi dużej dojrzałości. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Marcinnn ~Marcinnn Napisane 29 stycznia 2022 - 19:48 ~czwórka napisał:~Ona napisał:Do rozmowy sa kolezanki, siostra, mama i ty przez tel w tyg. Wieczorami zamiast pisac do Ciebie to pisala di chloptasia Do rozmowy są wszyscy ludzie, którzy chcą rozmawiać. Widocznie ona sobie nie radzi z rozłąką. Takie związki wymagają od ludzi dużej dojrzałości. powiedziałem jej że zrezygnuję z tej pracy i bedzmy razem mieszkać i znajde coś normalnego a ona że nie bo się boi że nie wyjdzie i takie tam szkoda gadać Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka ~czwórka Napisane 29 stycznia 2022 - 20:16 ~Marcinnn napisał:~czwórka napisał:~Ona napisał:Do rozmowy sa kolezanki, siostra, mama i ty przez tel w tyg. Wieczorami zamiast pisac do Ciebie to pisala di chloptasia Do rozmowy są wszyscy ludzie, którzy chcą rozmawiać. Widocznie ona sobie nie radzi z rozłąką. Takie związki wymagają od ludzi dużej dojrzałości. powiedziałem jej że zrezygnuję z tej pracy i bedzmy razem mieszkać i znajde coś normalnego a ona że nie bo się boi że nie wyjdzie i takie tam szkoda gadać Tak. Szkoda gadać. Ona nie widzi Ciebie jako partnera do tych wyjść. Dlaczego? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Marcinnn ~Marcinnn Napisane 29 stycznia 2022 - 20:29 ~czwórka napisał:~Marcinnn napisał:~czwórka napisał:~Ona napisał:Do rozmowy sa kolezanki, siostra, mama i ty przez tel w tyg. Wieczorami zamiast pisac do Ciebie to pisala di chloptasia Do rozmowy są wszyscy ludzie, którzy chcą rozmawiać. Widocznie ona sobie nie radzi z rozłąką. Takie związki wymagają od ludzi dużej dojrzałości. powiedziałem jej że zrezygnuję z tej pracy i bedzmy razem mieszkać i znajde coś normalnego a ona że nie bo się boi że nie wyjdzie i takie tam szkoda gadać Tak. Szkoda gadać. Ona nie widzi Ciebie jako partnera do tych wyjść. Dlaczego? Nie mam pojęcia Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka ~czwórka Napisane 29 stycznia 2022 - 20:58 ~Marcinnn napisał:~czwórka napisał:~Marcinnn napisał:~czwórka napisał:~Ona napisał:Do rozmowy sa kolezanki, siostra, mama i ty przez tel w tyg. Wieczorami zamiast pisac do Ciebie to pisala di chloptasia Do rozmowy są wszyscy ludzie, którzy chcą rozmawiać. Widocznie ona sobie nie radzi z rozłąką. Takie związki wymagają od ludzi dużej dojrzałości. powiedziałem jej że zrezygnuję z tej pracy i bedzmy razem mieszkać i znajde coś normalnego a ona że nie bo się boi że nie wyjdzie i takie tam szkoda gadać Tak. Szkoda gadać. Ona nie widzi Ciebie jako partnera do tych wyjść. Dlaczego? Nie mam pojęcia Zaraz, czy ona nie chce żebyś pracę zmienił czy nie chce Ciebie blisko bo chce mieć spokój w tygodniu od Ciebie? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka ~czwórka Napisane 29 stycznia 2022 - 21:47 ~czwórka napisał:~Marcinnn napisał:~czwórka napisał:~Marcinnn napisał:~czwórka napisał:~Ona napisał:Do rozmowy sa kolezanki, siostra, mama i ty przez tel w tyg. Wieczorami zamiast pisac do Ciebie to pisala di chloptasia Do rozmowy są wszyscy ludzie, którzy chcą rozmawiać. Widocznie ona sobie nie radzi z rozłąką. Takie związki wymagają od ludzi dużej dojrzałości. powiedziałem jej że zrezygnuję z tej pracy i bedzmy razem mieszkać i znajde coś normalnego a ona że nie bo się boi że nie wyjdzie i takie tam szkoda gadać Tak. Szkoda gadać. Ona nie widzi Ciebie jako partnera do tych wyjść. Dlaczego? Nie mam pojęcia Zaraz, czy ona nie chce żebyś pracę zmienił czy nie chce Ciebie blisko bo chce mieć spokój w tygodniu od Ciebie? Dobrze tam zarabiasz? O to chodzi? Ona się martwi, że nie zarobisz takiej kasy bliżej domu? Dlaczego nie chce wyjechać z Tobą? Na czym jej bardziej zależy na kasie czy żeby rodzina była razem i córka miała tatę na co dzień? Kim jesteś dla niej? Jesteś narzędziem do osiągania jej celów? Zadawaj jej pytania i nie odpuszczaj aż uzyskasz odpowiedzi. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Facet46 ~Facet46 Napisane 29 stycznia 2022 - 23:47 Ehh .. Normalnie te wszystkie tematy są cholernie do siebie podobne :( U mnie w zeszłym roku czułem że coś jest nie tak , bo zrobiła się mało mówna (choć nigdy gadułą nie była) , nie chciała mi dawać całuska jak zawoziłem ją do pracy . Myślałem że to chwilowe , bo problemy zdrowotne i itd. Ale kiedyś mocno ją przycisnąłem podczas spaceru to wyszło że mnie nie kocha , nic do mnie nie czuje i się starała ale nie dała rady i nie chce. Na to abysmy poszli do fachowca aby nam pomógł to nie , bo nie ma sensu bo mnie nie kocha i nie ma czego ratować. Skończyło sie rozwodem , bo po prostu nie mogłem dalej tak żyć. Tutaj widzę to samo a dodatkowo widać że żona sobie flirtowała i zapewne jakbyś jej nie przyłapał by dalej to trwało. Być może się nie spotykali , ale z drugiej strony w domu byłeś tylko w weekendy ... Jak jest oschłość to juz miłości nie ma .. Jak były kłótnie wcześniej to tym bardziej szybciej się "odkochała" .. Szczerze mówiąc nie wiem czy można to ratować , bo jak jedna osoba nie kocha drugiej i nic do niej nie czuje , to żadne terapie nie pomogą .. Terapie są dobre jak uczucie ciągle jest tylko mocno przygaslo a jak wygasło to żadna terapia nie pomoże , bo terapia nie służy do tego aby jedna osoba pokochała ponownie drugą. Raczej nie ma żadnej szansy aby twoja żona ponownie zakochała się w Tobie , jej serce juz ... należy do innego :( Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Marcinnn ~Marcinnn Napisane 30 stycznia 2022 - 07:22 ~Marcinnn napisał:Witam mam też taki problem jesteśmy małżeństwem pRawie 8 lat skruce to wsztko bibbym mógł pisać i pisać mamy córkę 7lat mnie od poniedziałku do piątku nie ma jestem Tylko w weekend tak było dobrze wiadomo czasem są kłótnie ale zawsze nam sie udawalo pogodzić od jakiegoś czasu zadawwala mi dziwne pytania czy nie chcę kogoś innego itp mowie ze nie bo Ciebie kocham i czemu pytasz znalazłaś kogoś mów nie i tu mi się lampka zapaliła wydal się po jakimś czasie że poznała przez internet chłopaka bo tak trzeba go nazwać on ma 20 lat a żona 39 nie chciała się przyznać ale po dłuższym czasie udało się i powiedziała że wyznali sobie miłość ale niby sie nie spotkali nigdy i że niby to skończone ale od tego czasu gdy niby to skończone i tak jest dziwna oschła i mówi mi że nie jest szczęśliwa i nic nie czuję tego nie wytrzymałem starałem się to naprawić ale ona twierdzi że też się starała a ja widziałem że i tak ma nie gdzieś co mam robić pierwszy raz nie przyjęchalem na weekend i strasznie się czuje z tym i tęsknię za nią i za córka Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Marcinnn ~Marcinnn Napisane 30 stycznia 2022 - 07:26 Jakiś błąd wyskakuje nie mogę dużo pisać Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Marcinnn ~Marcinnn Napisane 30 stycznia 2022 - 07:35 ~czwórka napisał:~czwórka napisał:~Marcinnn napisał:~czwórka napisał:~Marcinnn napisał:~czwórka napisał:~Ona napisał:Do rozmowy sa kolezanki, siostra, mama i ty przez tel w tyg. Wieczorami zamiast pisac do Ciebie to pisala di chloptasia Do rozmowy są wszyscy ludzie, którzy chcą rozmawiać. Widocznie ona sobie nie radzi z rozłąką. Takie związki wymagają od ludzi dużej dojrzałości. powiedziałem jej że zrezygnuję z tej pracy i bedzmy razem mieszkać i znajde coś normalnego a ona że nie bo się boi że nie wyjdzie i takie tam szkoda gadać Tak. Szkoda gadać. Ona nie widzi Ciebie jako partnera do tych wyjść. Dlaczego? Nie mam pojęcia Zaraz, czy ona nie chce żebyś pracę zmienił czy nie chce Ciebie blisko bo chce mieć spokój w tygodniu od Ciebie? Dobrze tam zarabiasz? O to chodzi? Ona się martwi, że nie zarobisz takiej kasy bliżej domu? Dlaczego nie chce wyjechać z Tobą? Na czym jej bardziej zależy na kasie czy żeby rodzina była razem i córka miała tatę na co dzień? Kim jesteś dla niej? Jesteś narzędziem do osiągania jej celów? Zadawaj jej pytania i nie odpuszczaj aż uzyskasz odpowiedzi. Szczerze to ja już sam nie wiem co to będzie i jak to będzie też proponowałem psychologa z góry założyła że raczej nic z tego nie będzie ale możemy iść Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Marcinnn ~Marcinnn Napisane 30 stycznia 2022 - 07:35 Szczerze to ja już sam nie wiem co to będzie i jak to będzie też proponowałem psychologa z góry założyła że raczej nic z tego nie będzie ale możemy iść szkoda gadaćNa czym jej zależy na spokoju tak mówi Czy ja wiem czy na pieniądzach kokosów nie mam dla jednego dużo dużo dla drogiego mało różnie bywa ale 5 tys miesięcznie jest zależy od miesiąca raz mniej raz więcej biedy nie ma bogactw też Kiedyś taka nie była tak siee nie zachowywała tak jak by ktoś jej namieszał w głowie cięgle słucha muzyki piosenek o miłości i cierpieniu Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Facet46 ~Facet46 Napisane 30 stycznia 2022 - 09:30 Z takim podejściem twojej żony (że nie ma sensu) to faktycznie nie ma żadnego sensu iść , bo do poradni czy psychologa to idą osoby które obie tego chcą i chcą walczyć o małżeństwo i o naprawę zwiazku , ale te osoby MUSZĄ się kochać. Porozmawiaj z żoną i dowiedz się czy cię KOCHA , bo to jest podstawa. Jak kocha to czy chce walczyć o małżeństwo czy też nie a jak nie to czy chce rozwodu. Musisz wiedzieć czy dalej cie naprawdę kocha , bo inaczej żaden psycholog nie pomoże. Jak żona cię już nie kocha to jest to zupełny KONIEC i nic nie zrobisz , po prostu nie ma żadnej szansy. Najważniejsza szczera rozmowa. Jak usłyszysz że cię nie kocha , nic nie czuje to dokładnie w 100% to znaczy i w tym przypadku zostaje jedynie rozwód , albo chociaż chwilowe odpoczęście od siebie , ale z drugiej strony żona przez prawie cały tydzień nonstop odpoczywała od ciebie ... Być może źle się czuje jak wracasz na weekend i wolała by być sama z dzieckiem. Dla kobiet z dziećmi na pierwszym miejscu są dzieci a facet na dalszym miejscu .. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry
[quote name='szajbus']Nie było jej źle. Pewnie była bardzo kochana i rozpieszczana do granic przyzwoitości. Stała się częścią was. Dlatego jej odejście pomimo upływu czasu nadal boli. Odeszła szybko. Moze to i lepiej, że nie cierpiała całymi miesiącami czy latami. Nie miała wpływu na długość swojego życia podobnie jak my. Są siły wyższe, które za nas decydują. Nam pozostaje sie tylko z tym pogodzić. Piszesz To nie takie proste. Pamiętaj o jednym. Ona wypełniła swoją ziemską podroż do końca zanim pobiegła na wieczyste łąki. Ty musisz zrobić to samo. Przed tobą masa czasu i to, czy w pełni wykorzystasz bezinteresowna miłość , jakiej nauczyła cię twoja sunia w życiu, będzie zależało od ciebie. Pojawiła sie na tym świecie z przesłaniem. Wypełniła je. Nauczyła cię kochać! Kochaj zwierzęta, opiekuj sie nimi, nieś im pomoc i przekazuj to dalej. W ten sposób w naszym społeczeństwie powiększa sie grupa ludzi, wrażliwych na krzywdę wyrządzoną tym maluczkim bez prawa głosu. Z związku z tym istnieje szansa, że wydamy na świat kolejne pokolenia, które zawalczą o dobra zwierząt, które będą otoczone należyta opieką i szacunkiem. Dla twoje suni [IMG] Wielkie dzięki, Szajbus. :Rose: Trochę mi to pomogło. PS.) ładny tekst.:roll: :-( :-( :-( Nie wiem tylko jak będzie z tą pomocą, bo mam na razie tylko kilkanaście lat, i jestem uzależniona od rodziców, a oni są z tych, co rzucają w koty kamieniami!!! Jestem ich zupełnym przeciwieństwem, no, może tylko temperamencik odziedziczyłam po mamie... ;-)
fot. Adobe Stock, Drobot Dean – Kim jest ta ciemnowłosa kobieta? – zapytałem Tomka, wskazując na brunetkę siedzącą kilka stolików dalej. Z Tomkiem byliśmy przyjaciółmi i pracowaliśmy w jednej firmie. Przed nim niczego nie musiałem udawać. Dlatego spytałem go o tę kobietę. Trwał właśnie nasz doroczny, firmowy bankiet. Od kiedy ją zauważyłem, wprost nie mogłem od niej wzroku oderwać! Była w zbliżonym do mnie wieku – miała około 40 lat. Ale dla mnie przyćmiewała urodą wszystkie inne kobiety, nawet te o połowę młodsze. I to wcale nie przez wyzywający wygląd – wręcz przeciwnie: makijaż miała skromny, sukienkę prostą, ciemne loki naturalnie opadały jej na ramiona. Ale, gdy się śmiała, to jakby nagle cały świat promieniał! Roztaczała wokół siebie aurę naturalnego piękna, ciepła i dobroci. Wpatrywałem się w nią jak urzeczony! Tomek puścił do mnie oko i powiedział: – Nie mam pojęcia, kim jest ta piękna pani, która kruszy wreszcie lód w twoim sercu. Ale obiecuję, że się dowiem. I cieszę się, że wracasz do świata żywych, wiesz? – poklepał mnie po ramieniu i gdzieś się ulotnił. Tomasz najlepiej wiedział, co noszę w duszy i sercu. To on podtrzymywał mnie na duchu, kiedy siedem lat temu zmarła moja ukochana żona Asia, zostawiając mnie z dwójką małych dzieci. Córka Kamilka miała wtedy dziewięć lat, synek Karol zaledwie cztery. Nie wiem czemu, ale nagle te bolesne wspomnienia do mnie wróciły. Nigdy nie zapomnę tamtego dnia... Październikową sobotę sprzed siedmiu lat, kiedy Asia źle się poczuła, będę pamiętał w każdym szczególe do końca życia. Żona gotowała wtedy pomidorową na obiad, ja obierałem warzywa na surówkę. Pamiętam, że spojrzałem znad obieranej marchewki na Asię, która właśnie mieszała chochelką w garnku, i coś mi się nagle w żonie bardzo nie spodobało. Była strasznie blada i słaniała się na nogach. – Źle się czujesz, kochanie? – spytałem z troską. – Jakoś dziwnie boli mnie głowa. Muszę się na chwilę położyć. Przypilnuj zupy – odparła cicho. Nienaturalnie zataczając się, wyszła z kuchni. Przestraszyłem się! Asia zawsze była pełna energii, żywiołowa, roześmiana. I nigdy nie chorowała. Pobiegłem za nią do sypialni. Zdążyłem ją złapać, zanim upadła w drzwiach... Nigdy nie odzyskała przytomności. Zmarła tydzień później. Pękł jej krwiak w mózgu, który nie dawał żadnych objawów. Mój świat legł w gruzach. Najchętniej skoczyłbym z mostu, bo wszystko straciło dla mnie sens. Jednak miałem dzieci i kiedy zobaczyłem, że kilka dni po pogrzebie Kamilka zaczęła się jąkać, a Karolek budził się co rano w mokrym łóżku, zrozumiałem, że miejsce na moją rozpacz jest na samym końcu. Poświęciłem się dzieciom całkowicie. Gotowałem, prałem, utulałem do snu, biegałem do psychologa, na szkolne przedstawienia. Oddałem im całą swoją miłość, czas, życie. Chyba to czuły, bo też poza mną świata nie widziały. Tworzyliśmy fajną rodzinkę. W ogóle nie wyobrażałem sobie, że w naszym domu miałaby pojawić się jakaś obca kobieta, dlatego nikogo nie szukałem. Bałem się, jakby na taką sytuację zareagowały dzieci. Paradoksalnie, to właśnie Kamilka, nastoletnia już teraz pannica, postanowiła mnie „ucywilizować” – jak to sama ujęła. Jakiś czas temu wzięła mnie na poważną rozmowę. – Tato – zaczęła bez zbędnych wstępów. – Ty jesteś świetny facet i szkoda, żebyś był ciągle sam. Mną i Karolem się nie przejmuj, kochamy cię bardzo i nic tego nie zmieni. Mama też zawsze będzie w naszych sercach. Jednak nie mamy nic przeciwko temu, żebyś sobie znalazł jakąś miłą panią. Masz zacząć chodzić na randki! Do dzieła, tatku! – zarządziła moja córka. Przyznam, że odebrało mi mowę. Głównie ze wzruszenia. I choć niby ta rozmowa niczego nie zmieniła, to jednak zauważyłem, że zacząłem rozglądać się dyskretnie wokół siebie. Ale żadna z kobiet nie przykuła mojej uwagi. Aż do tamtego dnia. – Mam dobrą wiadomość – przy stoliku pojawił się uśmiechnięty Tomek, wyrywając mnie z rozmyślań. – Ta kobieta ma na imię Małgorzata, jest księgową u jednego z naszych kontrahentów i wszystko wskazuje na to, że nie ma męża. Także, stary, nie zwlekaj, tylko poproś tę damę do tańca. Małgorzata zgodziła się ze mną zatańczyć, potem jeszcze raz i kolejny. Rozmawialiśmy niemal do świtu, w końcu odprowadziłem ją do domu. Nie mogliśmy się nagadać. Gosia rzeczywiście była samotna. Nie miała męża ani dzieci. Wyznała, że chorowała i nie mogła przez to zajść w ciążę, a mąż zostawił ją w momencie, w którym go najbardziej potrzebowała. – Ale teraz jest zbyt piękna noc, aby ją psuć smutnymi wspomnieniami. Kiedyś ci o tym opowiem – powiedziała. Sprawiła, że znowu zacząłem żyć W ten sposób rozpoczął się w moim życiu czas, kiedy po raz pierwszy od śmierci żony poczułem się szczęśliwym mężczyzną. Facetem, który podekscytowany czekał po pracy w kawiarni na ukochaną kobietę. Który znów chodził na randki, miał motyle w brzuchu i któremu cały świat wydawał się piękny. Małgosia okazała się dokładnie taką kobietą, jak o niej pomyślałem, gdy zobaczyłem ją pierwszy raz: ciepłą, dobrą, piękną – nie tylko na zewnątrz, ale i w środku. Zakochałem się w niej! Ona też była zakochana. – Jesteś promykiem, który oświetlił moje życie – mówiła. Było nam razem tak dobrze! Dziwiło mnie tylko, że Gosia wyraźnie unika intymnych sytuacji. Krótko mówiąc: nie uprawialiśmy seksu. Kiedy próbowałem na ten temat rozmawiać, zaczynała kluczyć, zmieniała temat. Miałem wrażenie, że nosi w sobie jakąś smutną tajemnicę. Jednak wytłumaczyłem to sobie w logiczny sposób: może potrzebuje czasu? Ciągle nie wiedziałem, co działo się w jej małżeństwie, niechętnie o tym mówiła. Może doznała przemocy? Postanowiłem nie naciskać na ukochaną. Byłem pewien, że wszystko z czasem samo się poukłada. Zależało mi na Gosi, a nie na szaleństwach w łóżku. Nie dało się ukryć, że od chwili, gdy się z Gosią poznaliśmy, chodziłem cały w euforii – jak zakochany sztubak: zacinałem się przy goleniu, przypalałem wodę w czajniku, aż Kamilka i Karolek boki ze mnie zrywali. – Staruszek nam się zakochał – żartowały ze mnie dzieci, ale kibicowały mi szczerze i już nie mogły się doczekać, kiedy poznają moją wybrankę. Cios przyszedł z najmniej oczekiwanej strony. Na tamto spotkanie z Gosią leciałem jak na skrzydłach – wspólnie z dziećmi zadecydowaliśmy bowiem, że zaproszę ją do nas na niedzielny obiad, aby ona i dzieci mogli się wreszcie poznać. Tymczasem, kiedy uroczyście ją zaprosiłem, Gośka niespodziewanie zbladła, posmutniała i… odmówiła! – Przepraszam cię, kochany, ale nie mogę – powiedziała i spuściła głowę. Chwyciła kurtkę i wybiegła z kawiarni. Z oczu płynęły jej łzy. Zostałem przy stoliku sam, skołowany. Nie rozumiałem, co się stało. Próbowałem dzwonić do Małgosi, ale nie odbierała. W środku nocy przysłała mi jedynie SMS-a: „Nie możemy się dłużej spotykać. Kocham Cię jak nikogo na świecie i właśnie dlatego nie mogę z Tobą być. Nie proś o wyjaśnienia. Wybacz mi. Nie dzwoń, proszę, więcej.” Ani myślałem spełnić tej prośby! Całą noc ze zgryzoty nie spałem, a już z samego rana czekałem na Gosię pod jej biurem. – Nie odejdę, dopóki nie wyjaśnisz, co się stało – błagałem. Ona jednak była nieugięta. – Mirek… Nie możemy się spotykać. Uszanuj to, proszę. Jesteś dla mnie najważniejszym człowiekiem na świecie, ale nie mogę z tobą być – odparła i dodała – Błagam cię, nie dzwoń, nie przychodź, nie szukaj ze mną kontaktu. Tak będzie lepiej dla nas obojga! I przepraszam, tak bardzo cię przepraszam, że dałam ci nadzieję na coś więcej! Przez wiele dni szukałem z nią kontaktu. Bezskutecznie. Telefonów nie odbierała, na maile nie odpisywała. Byłem załamany. Przecież tak się kochaliśmy! Tak strasznie za nią tęskniłem! Z drugiej strony ogarniała mnie na nią złość: że mnie zawiodła, zraniła, niczego nie wyjaśniła! Byłem w strasznej rozsypce psychicznej, serce mi pękało. Wreszcie poznałem jej tajemnicę Po raz kolejny w życiu to moje dzieci nie pozwoliły mi się załamać. Pocieszały mnie, jak umiały. Niemal siłą wyciągały z domu – to na wycieczkę, to do kina, na pizzę, zakupy. W domu też wynajdowały mi setki zajęć. I tak jakoś mijały smutne dni bez Gosi. Aż odebrałem dziwny telefon. – Pan Mirek? – usłyszałem w słuchawce obcy kobiecy głos. Przedstawiła się i zaczęła mówić, nie dając dojść do słowa. – Jestem przyjaciółką Gosi. Niech się pan ze mną spotka! Wszystko panu wytłumaczę, ale nie przez telefon. Byłem strasznie ciekaw, o co chodzi – przecież miało to związek z Gosią! Zaraz po pracy pobiegłem na rynek naszego miasta. Nieznajoma już czekała. – Proszę mnie wysłuchać – zaczęła kobieta, która przedstawiła się jako Julia. – Znamy się z Gosią od lat, jest dla mnie jak siostra. Przez ostatni miesiąc nie było mnie w mieście. Gdy wróciłam, zastałam ją w fatalnym stanie. Po wielu trudach udało mi się wyciągnąć z niej powód tego załamania. I choć kategorycznie zabroniła mi z panem rozmawiać, ja wiem swoje. I nie zostawię tego tak. Bo Gosia pana kocha. Jak sądzę, pan też darzy ją uczuciem. I jeśli jest pan tak dobrym człowiekiem, jak mówiła, to wierzę, że nie ucieknie pan po tej rozmowie. Spojrzałem na nią zdumiony. Czemu miałbym uciekać? – Gosia zawsze była pogodna – ciągnęła Julia. – Wojtka, swojego męża, poznała na studiach. Zakochali się, wzięli ślub. Ich małżeństwo układało się dobrze. Nic nie zwiastowało nieszczęścia. Któregoś dnia Małgosia wyczuła, że ma pod pachą guz. Lekarze, badania. I diagnoza: rak piersi, z przerzutami! Lekarze musieli usunąć jej pierś. Potem przeszła chemioterapię. Pokonała chorobę. Chciała wrócić do normalnego życia, ale wtedy Wojtek powiedział, że nie jest w stanie patrzeć na ciało kobiety, która nie ma piersi.... I zostawił ją! Przeżyła to strasznie. Najgorsze jednak, że przez tego drania ubzdurała sobie, że nigdy nie spodoba się mężczyźnie. Postanowiła być do końca życia sama. Dla mnie jest najpiękniejsza Okazało się, że Gosia, zanim mnie poznała, odrzucała wszystkich adoratorów. A sprawa braku piersi stała się traumą jej życia. Nosiła głównie golfy i nie pozwalała nikomu się dotknąć. Zamknęła się w tym swoim bólu. A potem poznała mnie. I nie mogła ode mnie uciec, bo zakochała się. – Byłam pewna, że wyzna panu prawdę – westchnęła Julia. – Że się przełamie, bo nie może bez pana żyć. Jednak stchórzyła, trauma okazała się silniejsza. I kiedy zaprosił ją pan do domu, przeraziła się. Że dzieci ją polubią, ona je pokocha, że pan się bardziej zaangażuje, a potem, kiedy ona wyzna prawdę, pan ucieknie i dzieci będą cierpiały... Wybrała więc najgłupsze rozwiązanie. Kobieta coś jeszcze chciała powiedzieć, ale ja już nie miałem czasu słuchać. Pognałem do mieszkania Gosi! – Wiem wszystko, kochanie – powiedziałem zamiast „dzień dobry”. – I zanim mnie wyrzucisz, mam prośbę. Zdejmij bluzkę. Chce wycałować każdy milimetr twojej blizny. Bo cię kocham nad życie! I dla mnie jesteś najpiękniejsza na świecie! Taka, jaka jesteś. I takiej cię pragnę! Gosia rozpłakała się. Bardzo długo rozmawialiśmy. A potem.... A potem przeżyliśmy niesamowity seks! Tak jak zapowiedziałem, wycałowałem każdy milimetr jej blizny. Naprawdę byłem zafascynowany jej ciałem. Takim, jakie było. A było najpiękniejsze na świecie! Moja ukochana wreszcie się otworzyła. Opowiedziała o chorobie, o mężu, który zaczął się nią brzydzić, o późniejszym lęku przed odrzuceniem. Miesiąc później wydarzyło się coś pięknego: Gosia z nami zamieszkała! Wszystko układało się lepiej, niż mógłbym sobie wymarzyć. A pewnego dnia, przy kolacji, po prostu odjęło mi mowę. Gdy już zjedliśmy, Kamila wręczyła Gosi kartkę. – Tu jest telefon do mamy mojej koleżanki. Ona jest chirurgiem plastykiem. Zrekonstruuje ci pierś. Powiedziała, że nie wolno się wstydzić ani zamykać w sobie po amputacji piersi. Zadzwoń do niej i umów się na konsultację, jeżeli chcesz. Dziś Gosia jest już pół roku po operacji. Ma nową, piękną pierś, choć mi podobała się tak samo w poprzednim wydaniu. A za dwa miesiące.... bierzemy ślub! Potem jedziemy w podróż poślubną do ciepłego kraju. Wspólnie zadecydowaliśmy, że zabierzemy ze sobą dzieci. W końcu nasz ślub to wielkie święto dla całej naszej czwórki. Czytaj także:„Pożyczyłam kasę przyjaciółce, a ona zwiała bez wyjaśnienia. Teraz zamiast operować żylaki, muszę biegać po sądach”„Synowa zemściła się za zdradę męża i odebrała mi wnuki. Nic nie rozumiem, to nie ja wskoczyłam obcej babie do łóżka”„Mam 33 lata, jestem po rozwodzie i wróciłam do rodziców. Mieszkałam u męża i nie miałam do niczego prawa”
Wielu mężczyzn przyznaje się do tkwienia w związku bez miłości. Fot. Czy możemy mieć pewność, że facet, z którym jesteśmy, szczerze nas kocha? Niestety, czasami mężczyźni wiążą się z kobietami z zupełnie innych powodów. Uczucie nie ma z nim nic wspólnego. Zresztą przedstawicielki płci pięknej również decydują się na związki, bo chcą dzięki temu osiągnąć inny cel. Najczęściej chodzi o pieniądze i wygodne życie, ale bywają też inne... Zakochane kobiety przeważnie nie są w stanie odróżnić prawdziwego uczucia od udawanego. Często same się oszukują i tłumaczą męskie zachowanie na sposób, który odpowiada ich wyobrażeniom. Gdyby jednak wiedziały, co skrywają faceci, poczułyby się nie tylko zranione, ale i upokorzone. Niektórzy faceci to bajeranci i kłamcy. Bez mrugnięcie okiem powiedzą „Kocham Cię”, „Jesteś tą jedyną”, a nawet rozpłaczą się. Co ich skłania do takiej bezwzględności? Oto wyznania mężczyzn, którzy są w związkach, ale nie darzą partnerek żadnym uczuciem. „Bo nie mogę mieć tej, którą kocham” „Dwa lata temu poznałem M. Zaczęła pracować ze mną w jednej firmie. Doskonale się rozumieliśmy i wkrótce zorientowałem się, że czuję do niej coś więcej. Niestety M. ma męża i małe dziecko. Ja również nie jestem jej obojętny, ale ze względu na córkę nie zostawi męża. Szanuję jej decyzję. Wiem jednak, że nie pokocham już innej. Związałem się z K., ponieważ dzięki niej łatwiej jest mi znieść ból. Ona niczego nie podejrzewa i ufa, że ją kocham. Pierwsza wyznała mi uczucie, więc musiałem coś odpowiedzieć. Nie mam zamiaru jej zdradzać ani porzucać, chociaż na pewno nie zrezygnuję z kontaktu z M.” - Dominik Zobacz także: Jak zatrzymać przy sobie faceta? Poradnik dla kobiet, które boją się samotności Fot. „Bo potrzebuję kobiety” „Nie kocham Agnieszki, jestem z nią, bo jak każdy mężczyzna potrzebuję seksu i odrobiny czułości. Mam z kim porozmawiać, mam kogo się poradzić i z kim spędzić noc. Tyle mi wystarczy. Nie wierzę w bajki o wielkiej miłości do grobowej deski. Wystarczy, że Agnieszka mnie kocha. Nie wiem, czy ona się domyśla, jaki naprawdę mam do niej stosunek w zasadzie jest mi to obojętne. Jak nie ona, znajdzie się inna” - wyjawia Radek. „Bo pomaga mi finansowo” „Aśka pochodzi z bogatej rodziny. Niczego nie musi sobie odmawiać i nie wie, co to znaczy spinać się przez tydzień, bo do dnia wypłaty musi wystarczyć 50 zł. Tak się stało, że wpadłem jej w oko. To ona poderwała mnie. Na początku nie chciałem jej, ale potem stwierdziłem, że może mi zapewnić lepszą przyszłość. Dość szybko zdałem sobie sprawę, że ze swoją psychologią nie mam zbyt wielkich perspektyw, natomiast ona ma zapewniona pracę w rodzinnej formie. Gdy jej rodzice odejdą, ona wszystko odziedziczy, bo jest jedynaczką. Wszystko wskazuje na to, że złapałem Pana Boga za nogi. Stwierdziłem, że nic mi nie szkodzi spróbować... Jesteśmy razem, nie kocham jej, ale robię wszystko, aby tak myślała. Ona za to pomaga mi finansowo i nigdy nie usłyszałem od niej pod tym względem „nie” - opowiada Paweł. Fot. „Bo się przyzwyczaiłem” „Przez kilka lat łączyło nas uczucie i sam nie wiem, kiedy czar prysł. Zostały piękne wspomnienia i przyzwyczajenie. Dobrze mi z nią. Nie muszę się już starać, nie muszę o nią walczyć. Ona i tak jest zadowolona. A ja? Nie planuję się już zakochiwać. Kiedyś pewnie się jej nawet oświadczę, ale jeszcze nie teraz. W sumie to wygodny układ” - przyznaje Patryk. „Bo nikogo lepszego nie ma” Moja dziewczyna myśli, że ją kocham, ale tak nie jest. Po prostu jak na razie nie widzę fajniejszej laseczki na horyzoncie. Muszę zadowolić się nią. Nigdy nie bajerowałem jej pięknymi słowami, sama wepchnęła się w moje ramiona. Dlatego moim zdaniem może mieć pretensje tylko do siebie, jeżeli kiedyś ją porzucę, a jestem pewien, że tak się stanie. Kiedyś poznam dziewczynę, z którą zechcę spędzić przyszłość, a wtedy zostawię Dominikę. Takie jest życie. Każdy myśli o sobie i wcale nie myślę, że jestem pod tym względem wyrachowany” - stwierdza Piotr. „Bo potrzebuję jej, aby mieszkać na stałe w Europie” „Chcę mieszkać w Europie, a Milena mi to zapewni. Dzięki małżeństwu z nią, będę mógł tu zostać na stałe. W moim kraju jest biednie, panuje wojna domowa. Mam zamiar ułożyć sobie życie na nowo w Europie, ale tylko małżeństwo z Europejką mi to zagwarantuje” - wyznaje Anonim. Fot. „Bo mamy dziecko” „Nie jesteśmy małżeństwem i już dawno jej nie kocham. Mamy jednak córkę, za którą oddałbym życie. Tylko dla niej tkwię w tym związku. Weronika, moja partnerka, kocha mnie, ale ja mam jej zwyczajnie dosyć. Działa mi na nerwy i unikam jej. Ma do mnie pretensje, że się nie staram, ale po prostu mi nie zależy. A wszelkie uwagi Weroniki odsuwają nas od siebie jeszcze bardziej. Ona chce, żeby było tak jak dawniej, jednak to niemożliwe. Niedawno byłem bliski powiedzenia jej, że nic nie czuję i żeby dała mi spokój, ale się powstrzymałem. Dziecko jest najważniejsze” - przekonuje Grzesiek. „Bo moi rodzice ją lubią” „Może to głupi powód, ale zdanie rodziców ma dla mnie ogromne znaczenie. No i mam święty spokój. Gdy z nikim nie byłem, cały czas dopytywali się, kiedy kogoś znajdę. No i znalazłem. Dziewczyna nie spodobała się rodzicom. Dwie kolejne też nie. Rzuciłem je, bo w sumie mnie też nie zależało. Związałem się z nimi, aby wreszcie mieć spokój. Potem trafiła się Klaudia i tak już zostało. Nic do niej nie czuję, ale dla mnie liczy się kariera i rozwój. Nie potrzebuję do szczęścia miłości. Taki już jestem. Ona mnie kocha i to wystarczy” - opowiada Bartek. Zobacz także: „Jestem mężatką od 6 miesięcy. Marzę o rozwodzie!” Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
kocham ją a ona mnie nie